sobota, 11 sierpnia 2012

number two.

Chłopak szedł w jej stronę i słyszał przekleństwa wypływające z jej ust. Strasznie go to śmieszyło, bo taka drobna dziewczyna a podłością mogła się równać z samym szatanem. Podszedł bliżej i spytał:

- Coś się stało madam? Jakiś problem?

- Problem jest taki, że drzwi się zatrzasnęły!!! Był by mniejszy, gdyby ciebie tutaj nie było. Cholera jasna otwieraćććććć no proszeee!!!

- Spokojnie, zostaw to! Daj ja spróbuje je otworzyć.

Dziewczyna posłusznie odsunęła się od drzwi i pozwoliła chłopkowi spróbować je otworzyć. Udawał, że stara się jakoś zaradzić temu wszystkiemu ale po pewnym czasie poddał się mówiąc:

-Chyba jesteś skazana na moje towarzystwo do jutra rana, niestety nie dam rady ich otworzyć!

-No ty chyba sobie żartujesz!!  Malik kretynie powiedz że żartujesz.. Boże czemu nic nie mówisz ja naprawdę nie mam ochoty siedzieć tutaj z Tobą przez całą noc! Co to to na pewno nie…

- Nie dramatyzuj Stone. To tylko parę godzin wytrzymasz. A tak poza tym to chyba o coś próbowaliśmy się założyć? Czyżbyś chciała od tego uciec bo nie jesteś wystarczająco dobra żeby mnie ograć?

- Pff. Ja jestem sto razy lepsza od ciebie. Tylko po prostu nie chciałam zrobić ci wstydu, bo przegrasz z dziewczyną. Ale skoro tak się o to prosisz to zapraszam na boisko..

Oboje zaczęli iść w stronę kosza, piorunując się co chwila wzrokiem. Ustawili się na połowie boiska, Zayn wyrzucił wysoko piłkę. Ale ku jego zdziwieniu Bella ją przechwyciła i zaczęła kozłować ją w stronę jego kosza.. nim się spostrzegł rzuciła i trafiła za 3 punkty. Popatrzyła na niego z pogardą w oczach i krzyknęła:

-Dziewczyna koszykarka 3, chłopak piosenkarz 0…

Grali tak przez ponad półtorej godziny aż oboje zdyszani usiedli na parkiecie. Trwali tak przez jakiś czas w ciszy ale nagle Bella zaczęła rozmowę:

- To co gwiazdeczko, ładnie się tak było ze mnie naśmiewać a przegrałeś..

- Jeżeli twoim zdaniem przegrana 89: 85 to jakaś straszna porażka to ty chyba na serio nie wiesz co to znaczy przegrać, moja droga…

- No właśnie nie wiem, od 4 lat kiedy należę do drużyny przegraliśmy 2 razy, ciągle zajmujemy 1 miejsce w tabeli. Dawno nie smakowałam goryczy porażki.

- Dobra przyznaję się, przegrałem, ale ja nie grałem od bardzo dawna, a ty ćwiczysz codziennie. Ja tam ze swojego wyniku jestem bardzo zadowolony.

- Ciężko mi to przechodzi przez gardło, ale jak na amatora nawet nieźle ci poszło. A teraz koniec tych czułości bo jak ci zacznę tak bardzo ci słodzić to wpadniesz w jeszcze większy samo zachwyt…

- mmm.. lubię jak jesteś dla mnie taka milusia. Możesz być taka zawsze. Ja się nie obrażę..

- W twoich snach Malik. A teraz bierzesz komórkę i dzwonisz po kogo kolwiek żeby nas stąd  wyciągnął. Bo jak już wcześniej mówiłam nie mam zamiaru z tobą tutaj siedzieć, a poza tym jak by się twoje fanki dowiedziały to moje życie skończyło by się lada dzień.

- Obronię cię przed nimi, będę twoim rycerzem w lśniącej zbroi.

- oooj weź już się przestań wydurniać człowieku i dzwoń. Ja ide się przebrać jak wróce, drzwi mają już być otwarte zrozumiano?!

-Tak jest panie kapitanie.- zasalutował Zayn i bacznie przyglądał się jak dziewczyna za drzwiami nie mógł się powstrzymać i poszedł za nią.

-Buuuuuuuuu!! Wiedziałam, że to zrobisz kretynie! Myślałeś że będę się przebierać przy otwartych drzwiach! Nie dla psa kiełbasa.

Chłopak aż odskoczył z przerażenia. Spojrzał na nią, przygryzł dolną wargę i łobuzersko się uśmiechnął. Ona zamknęła drzwi i usłyszał tylko szelest zamykanego zamka w drzwiach. Sam też postanowił się przebrać. Po jakiś 10 minutach wyszedł z szatni i usiadł na trybunach. Dziewczyny ciągle nie było. Po upływie  niecałych 10 minut pojawiła się na Sali i zaczęła  się dookoła rozglądać, przestraszona podbiegła do drzwi i próbowała je otworzyć ale te nadal były zamknięte. Myśląc, że jest sama na sali zaczęła krzyczeć:

- Zaynnn, Zayn idioto!!! Proszę cię! No odezwij się! Jesteś tu?! Zayn!! Błagam cię odezwij się!!!



Chłopak nie spodziewał się tego co się tam stało. A co się stało dowiecie się już w kolejnym rozdziale.. ;)

1 komentarz: