… jej stwierdzenie
okazało się błędne. Chłopak wracał w jej kierunku. Miał ręce za plecami, jakby
chciał coś przed nią ukryć. Chwilę później jej oczom ukazała się czerwona róża.
Jeden z jej kolcy zranił palec mulata, bo płynęła z niego krew.
-Proszę. To dla ciebie!
- Zayn wariacie skąd to
masz. Najbliższa kwiaciarnia jest jakieś 10 minut drogi stąd??
- Yyy no wiesz! Kwiaty
można zdobyć nie tylko z kwiaciarni.- powiedział i uśmiechnął się uwodzicielsko
w stronę dziewczyny.
- No chyba nie chceszli
powiedzieć, że zerwałeś ją z klombu koło kiosku. Przecież tam są kamery i straż
miejska wlepi ci mandat idioto!!!
- Pfff.. mandat
powiadasz!! Jeśli zrobiłem to dla kogoś
wyjątkowego, to chyba mnie to za bardzo nie interesuje..
„WYJĄTKOWEGO” tak, tak
właśnie powiedział. Chyba mu się coś musiało pomylić. Taki tok rozumowania
przyjęła panienka Stone. W jej stronę chłopak wyciągnął rękę z kwiatkiem.
Chwilę się wahała, jak to miała w zwyczaju ale wzięła różę i zaciągnęła się jej
zapachem.
- Jest piękna. Ale po co
to wszystko?!
- Bo… to co powiedziałem
to było jedno wielkie kłamstwo. Ja nie chciałem cię wtedy pocałować pod wpływem
impulsu. Ja tego bardzo chciałem. Tak naprawdę nigdy, ale to przenigdy nie
pomyślałabym, że w ciągu kilku dni tak cholernie szybko się od ciebie
uzależnię. A teraz? Teraz ciągle o tobie myślę? Chce wiedzieć co robisz? Jak
się czujesz? Czy wszystko u ciebie w porządku? Nie umiem nad tym zapanować…
- Ale Zayn..
- Cii.. nie przerywaj mi.
Wiem, że na początku między nami bywało różnie. Kłóciliśmy się, wyzywaliśmy.
Ale to była chyba tylko taka przykrywka dla czegoś o wiele ważniejszego. Nie
umiem sobie sam tego wyjaśnić. I być może pomyślisz, że jestem skończonym
kretynem, ale musiałem ci to wszystko powiedzieć, bo od tej nocy na sali nie
mogę przestać o tobie myśleć…
- Wiesz co?! W pewnym
stopniu masz rację. Drugiego takiego kretyna
jak ty, byłoby mi trudno znaleźć… Teraz wiele się zmieniło, pomimo iż
minęło zaledwie kilka dni, to one sprawiły, że nie jesteś mi obojętny Wcześniej
często cię wyśmiewałam i krytykowałam. Tak czasem jest po prostu łatwiej…
odpowiedzieć na ataki, ze strony drugiego człowieka!
- A więc jest szansa, że coś
się między nami zmieni?!
- Teraz nie jestem ci w
stanie odpowiedzieć na to pytanie, bo jest na to za wcześnie, ale myślę, że i
tak w moich oczach twoja osoba znacznie polepszyła swój wcześniejszy obraz.
- Hmm… Tak mówisz! Więc bardzo mnie to cieszy!.- mówiąc to na
twarz mulata wpłynął promienny uśmiech.
- Teraz już zakończmy tą
poważną rozmowę, bo muszę się zbierać do domu.
- To może mógłbym cię
odprowadzić?
- Nie chciał bym cię
zmartwić, ale jest już 16. O ile mnie pamięć nie myli inteligencie o 17 macie
koncert i chyba się nie wyrobisz na czas!
- Że która?! Jezus Liam
mnie zabije! To ja będę leciał, do zobaczenia jutro na meczu. Aaa… i jeszcze
jedno mogła byś dać mi swój numer telefonu?
- Po co ci mój numer?
- Żeby być pewnym, że
wszystko u ciebie w porządku? To jak będzie??
- Dobra daj telefon
wpiszę ci!
Dziewczyna szybko
wystukała numer w jego komórce i oddała mu ją. Ten jeszcze zrobił jej zdjęcie
by mieć jako kontaktowe.
- No to do zobaczenia jutro.
Paaa- podszedł szybko do dziewczyny i po raz kolejny dzisiejszego dnia musnął
ustami jej policzek. Poczuła mrowienie w żołądku.
Dziewczyna stała
oszołomiona, czuła jeszcze na policzku usta Zayna. Czemu tak na nią działały?
Opuszkami palców dotknęła miejsca, na którym jeszcze przed chwilą znajdowały
się jego usta. Wbrew swojej woli jej policzki, oblały się rumieńcem. Spojrzała
jeszcze na kwiatka, którego dał jej chłopak i ruszyła w stronę domu.
Na miejscu była około godziny 17.20. Nie
spieszyło jej się, wlokła się niesamowicie, by tylko nie zastać w domu ojca.
Weszła do mieszkania, ku jej zdziwieniu ojciec trzeźwo siedział na kanapie i
oglądał koncert chłopaków.
- Ten twój supermen
wygina się na scenie… Wygląda jak jakiś klaun w tym stroju.
- To nie jest żaden mój supermen,
zwykły znajomy ze szkoły! Nic ci do tego!
Wymiana zdań pomiędzy i
córką była krótka. Jak zwykle Bill był oschły w stosunku do córki. Nie
interesowało go to, że sprawia jej ogromny ból. Nastolatka szybko weszła po
schodach do swojego pokoju. Zamknęła drzwi na kluczyk i poszła wziąć gorącą i
odprężającą kąpiel po całym dniu. Siniaki, nadal zdobiły jej twarz. Ale to
teraz było jej najmniejszym zmartwieniem. Musiała zacząć uczyć się na
poniedziałkowy sprawdzian, a gdyby tego było mało jutro miał się odbyć jej
ostatni mecz, zamykający cały sezon.
Siedziała już na łóżku.
Dookoła niej porozkładane były książki i różne notatki z lekcji. Sama
rozwiązała już chyba ponad 100 zadań. Była z siebie dumna, w końcu ogarnęła
matmę. Zegar na ścianie wskazywał godzinę 22.48. „Pora spać” pomyślała. Szybko
sprzątnęła niepotrzebne rzeczy na biurko i zgasiła lampkę. Leżała już w ciszy,
czekając na sen, gdy do jej uszu dobiegł dźwięk nadchodzącej nowej wiadomości.
Spojrzała na ekran. NUMER NIEZNANY. Kto o tej porze może coś ode mnie chceć?
Pomyślała. Odblokowała klawiaturę, kliknęła pokaż. Tekst sms’a brzmiał
następująco…
_____________________________________
Dobra dodaję dzisiaj jeszcze jeden, bo mi sie nudzi.. ;/
A tak na marginesie słit rozdziały jeszczę będą...
hahah ;q
Dobra nie zanudzam już..
Do napisania.. X O X O
***CZYTASZ=KOMENTUJESZ ***
I bardzo dobrze, że jeszcze będą !! xD TEN ROZDZIAŁ JEST NAJLEPSZY !!! Taki awww. Malik jest słodziuchny xD CZEKAM NA KOLEJNY !! ;D
OdpowiedzUsuńW takim momencie skończyłaś ten rozdział ! No wiesz co ! Nie moge sie doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńnoo, swietne,!
OdpowiedzUsuńhohoho przerwałaś w bardzo interesującym momencie^^
OdpowiedzUsuńSuper rozdział:D
Czekam na więcej:3