czwartek, 30 sierpnia 2012

number fifteen.


Dobranoc złośnico ;*

Dziewczyna czytając to, uśmiechała się do ekranu telefonu. Wystukała szybko na klawiaturze:

Przepraszam bardzo ale babcia zakazała mi rozmawiać z nieznajomymi! ;]

Treść tej wiadomości strasznie rozbawiła chłopaka na co postanowił odpisać:

Twoja babcia była mądrą kobietą! Ale niestety muszę cię zmartwić znamy się! ;(

Ojj jakoś to przeżyję Zayn! ;D

Skąd wiedziałaś, że to ja?

Intuicja?! ;]

Jak tam poszło z matmą? Wykuta na 5 mam nadzieję? ;)

Myślę, że tak! ;D

Cieszę się ;) To teraz szybciutko zasypiasz i wypoczywasz do jutrzejszego meczu!

Tak, tak! ;] Dobranoc Zayn ;*

Kolorowych snów ;*

Niby krótka i banalna rozmowa, ale wprawiła dziewczynę w dobry nastój. Szybko zapisała numer i sama nie wiedział kiedy zasnęła.

Jej budzik zaczął dzwonić punktualnie o 10. Szybko wstała i odbyła poranną toaletę. Postanowiła dzisiaj użyć fluidu żeby zamaskować niemiłe siniaki na twarzy. Włosy związała w kitkę i szybko zeszła do kuchni coś zjeść. Miała straszną ochotę na coś słodkiego. Postanowiła, że zrobi naleśniki z nutellą i bananami. Przygotowania i jedzenie zajęło jej jakieś 40 minut. Posprzątał brudne naczynia i chcąc w jakiś sposób umilić sobie czas do meczu włączyła telewizor.  Na jakimś kanale leciał właśnie powtórka wczorajszego koncertu 1D. To już była końcówka, bo chłopaki jak to zawsze mieli w zwyczaju mówili coś od siebie. Największą uwagę dziewczyny przykuły słowa Malika:

Mam prośbę do wszystkich którzy nas oglądają. Nigdy nie starajcie się zagłuszyć w sobie jakiś uczuć do drugiej osoby poprzez wyzwiska lub wzajemne docinki. Sam wiem, że później nie prowadzi to do niczego dobrego. Popełniłem taki błąd w swoim życiu i teraz muszę się strasznie starać by go naprawić. Ale wiem, że warto i dlatego nie zważając na przeciwności i czas jaki mi to zajmie będę walczył. Chce zmienić się w stosunku do pewnej osoby i dokonam tego. Boję się jak to będzie, ale wierzę, że wszystko się wreszcie ułoży. Kilka dni całkowicie zmieniło moje życie. Obróciło o 180 stopni. Ale w pamięci utkwiło mi pewne bardzo pouczające zdanie:  Czasami osoba, od której nic nie oczekujesz, staje się osobą, bez której nie możesz się obejść... Mam nadzieję, że ten ktoś do kogo teraz to mówię ogląda nas i zrozumie, że nie robię tego ze współczucia. Robię to ze względu na moje uczucia jakimi darzę tę osobę. Wiem, że to dziwne zmienić swoje podejście do kogoś w zaledwie kilka dni, mnie też w to trudno uwierzyć. Jednak wiem, że moje uczucia są prawdziwe bo nigdy wcześniej takiego czegoś nie przeżywałem. Wcześniej raniłem tą osobę i mam nadzieję, że będzie w stanie mi wybaczyć. Dziękuję to wszystko. A na zakończenie naszego koncertu piosenka  „Gotta be you”.

Była w szoku. On to mówił do niej. Szczerze. Miał odwagę przyznać się do błędu. Imponowało jej to. Nawet bardzo. Siedziała tam jeszcze i tępo wpatrywała się w ekran telewizora. Jemu naprawdę zależy, żeby się pogodzić. Nawet nie spostrzegła kiedy na zegarku była już godzina 15.  Pozostało dwie godziny do meczu, ale o 16 musiała być na hali na rozgrzewkę. Szybko postanowiła spakować potrzebne rzeczy. W między czasie przyszedł jej SMS. Wyszła z łazienki i go odczytała:

Cała piątka One Direction melduje się dzisiaj na meczu. O której wychodzisz to Cię podwieziemy? ;)

Powinnam być o 16 bo mam rozgrzewkę. Ale dziękuję przejdę się! ;]

Jeszcze się dzisiaj nabiegasz. Punkt 16 jesteśmy u cb. Do zobaczenia później. ;*

Uparciuch. Pa ;)

Miała jeszcze niecałe 20 minut do przyjazdu chłopaków. Strasznie się denerwowała. Bardzo chciał dzisiaj wygrać, nie ze względu na to, że to był ostatni mecz. Tremowała ją obecność pięciorga znajomych chłopaków. Co będzie jeśli przegram? Wyśmieją mnie?! W jej głowie aż huczało. Układała w niej najczarniejsze scenariusze dzisiejszego meczu. Było pięć minut przed 16 gdy dzwonek zadzwonił. Brunetka otworzyła drzwi, a na zewnątrz stał Harry:

- Hej piękna. Jesteśmy przed czasem bo Zayn nie mógł się doczekać. A teraz jeszcze z tego wszystkiego nie mógł odpiąć pasów i ja musiałem po ciebie przyjść.!

- hahahah idiota! Jak zwykle coś odwalić musi! Dobra chodźmy już kręcony, bo w końcu się spóźnię!

- ej, ej tylko nie kręcony dobra! – zrobił minę obrażonego dziecka.

Dziewczyna zamknęła drzwi na klucz i zobaczyła twarz chłopaka. Nie mogła powstrzymać się od śmiechu.

- Oj Harry kochanie... Nie obrażaj się, przecież wiesz że to komplement.

Weszli do samochodu. Bella przywitała się ze wszystkimi. Tak, z Zayn’em też. Droga do hali zajęła im dosłownie kilka minut. Przez całą drogę rozmawiali i śmiali się. Przed wejściem dziewczyna kazała chłopakom  iść zająć sobie miejsca, bo ona już musi lecieć. Weszła do szatni, wszystkie dziewczęta już były. Przebrała się i wybiegła na boisko. Trybuny były zapełnione, wzrokiem szukała tych pięciu z którymi tu przyjechała. W końcu zobaczyła ich. Nie dało się nie zauważyć, stali z wielkim transparentem.

Bella Stone pamiętaj… nie wzrost a technika, czyni z ciebie mega zawodnika.
 
---------------------
 
Sory, sory i jeszcze raz sory...
 
...to już KONIEC.
 
 
 
 
tego rozdziału oczywiście..^^
 
Wiem beznadziejny wyszedł, ale przyjmuję to na klate.. haha ;q
 
No to do następnego.. X O X O
Może jeszcze dzisiaj^^ ;D
 
 

5 komentarzy:

  1. Jak przeczytałam "to już KONIEC" to miałam ochotę cię zabić XD ten dramatyzm ;D zaczęłam się śmiać na koniec jak sobie wyobraziłam ich z tym transparentem ;D Świetny rozdział, zatem czekam na next ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny rozdział. Dodaj następny :)

    Już nie piszę tego, co sądzę, że się wydarzy, bo zwykle jakoś w cudowny sposób się to sprawdzało^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NAPISZ! Chce sprawdzić czy jesteś jasnowidzką... Jak się sprawdzi to poproszę cię o numerki do Toto Lotka ;D haha

      Usuń
  3. Świetne :D ten balon miedzy nogami Zayna mnie rozwala :3 hahaha

    OdpowiedzUsuń