sobota, 6 października 2012

number thirty two.

Bella mieszka już u chłopców od niecałego miesiąca. Czas ogólnie miło jej mija, jednak zdarzają się jej spięcia z Olivią lub Zaynem. Brunetka za bardzo się tym nie przejmuje i stara się na każdym kroku jej dogryzać. Co dziwi wszystkich, że blondynka jest już prawie w 5 miesiącu, a nie widać tego po niej. Przesiaduje jak najdłużej może u Malika. Chłopak jest jednak w stosunku do niej bardzo oschły. Nie wierzy, że to jego dziecko.

Obudziły ją krzyki dobiegające z dołu. Nie mogła dalej spać więc udała się do miejsca gdzie było tak głośno. To była kuchnia. Trwała  tam właśnie bitwa na jedzenie. Dziewczyna stała w drzwiach z miną 'WTF'  i nagle oberwała czymś w głowę. To była skórka z banana. Przymrużyła oczy. Wszyscy w tym momencie wiedzieli, że to nie wróży nic dobrego. Ustawili się w rządku przy kuchennym blacie ja do odstrzału i z niecierpliwością wpatrywali się w dziewczynę. Ona tylko założyła ręce na piersiach i morderczo zerkała każdemu z osobna w oczy. Wszyscy powstrzymywali się by się nie śmiać. Niall nie mógł wytrzymać i kurczowo zaczął ściskać swoje wargi, żeby nie wybuchnąć gromkim śmiechem.

- Niall czy chciałbyś nam coś powiedzieć?

Irlandczyk pokręcił głową na 'nie'. Dziewczyna dalej na niego patrzyła.

- Jesteś pewien?

- Yhmm..

- No boże człowieku przecież nic ci nie zrobię, gadaj w tech chwili o co chodzi?!!

I w tej chwili blondynek wybuchnął śmiechem. Reszta patrzyła na niego jak na debila, ale on nic sobie z tego nie robił. Jego napad trwał jakieś 5 minut i wreszcie powiedział.

- Boo.. hahah masz na...

- No gadaj...

- Masz na twarzy coś narysowane..

Dziewczyna szybko podeszła do lustra i się przeraziła. Na twarzy miała narysowane czarnym flamastrem coś a'la karny kutas, tyle że wyglądający w połowie jak marchewka. Dziewczyna od razu wiedziała czyja to sprawka i zaczęła głośno krzyczeć.

- Louisssssssssssssssssssss!!!! Uciekaj bo jak cię dorwę to nie ręczę za siebie!

I tak właśnie zaczął się szaleńczy pościg po domu. Bella biegła za brunetem starając się go dogonić. Chłopak natomiast piszczał jak dziewczynka i błagał boga o pomoc. Na nic nie zdały się też prośby o pomoc skierowane do Harrego. Wreszcie dobiegli na górę do łazienki, ale Bella była szybsza i zdążyła wejść do niej razem z nim.

- No to teraz piszcząca panienko mi nie ziejesz..

- Bella ja na prawdę nie chciałem! To oni mnie namówili..

- No wiesz co tatuśku! Słuchasz jakichś gówniarzy! Nie ładnie... Teraz czas na zemstę!

- Nie!!! No proszę cię zlituj się!

- Obiecuję ci, dzisiaj jest dzień dobroci dla zwierząt więc nie będę dla ciebie surowa!

- Czyli co? Puszczamy ten wybryk w niepamięć

- O nie nie kochany! Siadaj na klozecie i czekaj!!

- Co masz na myśli...

- Zobaczysz.. - powiedziała dziewczyna i złowieszczo się uśmiechnęła.

Chłopak przełknął głośno ślinę i posłusznie zrobił to,  co kazała mu panienka Stone. Wtedy dziewczyna wzięła się do pracy. Wyjęła z szafki swoją kosmetyczkę i podeszła do Lou. Jego źrenice w tym momencie były wielkości arbuzów. Bał się sprzeciwić.

Po 15 minutach dzieło było gotowe. Louis był umalowany jak na jakiś bal. Różowe policzki, czerwona szminka, tusz na rzęsach... Ale to nie był koniec planu.

- Chłopcy czy mogę was na chwilę prosić do łazienki na górze?

Po chwili do łazienki wpakowali się Niall, Liam i Harry. Bella stała przed Lou tak, że jeszcze go nie widzieli. Z ust dziewczyny dobiegł głos podobny to werbla i odsunęła się na bok. Uśmiechnęła się promiennie, a oni zaczęli się z niego śmiać. Harry od razu zaczął robić mu zdjęcia. Lou wstał podszedł do dziewczyny i spytał:

- To teraz jesteśmy kwita!

- Owszem tatku!

Towarzystwo rozeszło się po pokojach. Dzisiaj miała odbyć się mała popijawa. Tak bez okazji. Po prostu, żeby spędzić ze sobą trochę czasu. Mieli jeszcze prawie cały dzień no ale trzeba było jeszcze zrobić zakupy. Około godziny 16 wszyscy, oprócz Zayna oczywiście wybrali się do sklepu. Nie obyło się bez przypałów. Wrócili z całym ekwipunkiem około 17.30 i zabrali się do rozpakowywania wszystkich rzeczy.

O 19 zaczęło się party hard. Wszyscy pili i świetnie się bawili. Wygłupiali się i urządzili sobie karaoke. Po pijaku już nie śpiewali tak świetnie jak zazwyczaj. Bella zmęczona ich piskami poszła do łazienki.

Była wstawiona ale miała świadomość tego co się dzieje. Gdy wychodziła zobaczyła mulata, który wchodził po schodach do pokoju. Stała przed drzwiami łazienki i patrzyła na niego, przy czym zagryzała dolną wargę. On w też ją zauważył i stanął jak wryty. Uśmiechnęła się do niego uwodzicielsko i lekko skinęła palcem. Chłopak jak zachipnotyzowany podążał w jej stronę. Gdy był już blisko ich oczy toczyły zaciętą walkę. Patrzyli się na siebie jakby chcąc zatrzymać tę chwilę na zawsze. Brunetka dotchnęła ręką jego klatki piersiowej. Poczuła, że jego serce bije jak oszalałe.          ' Jednak nadal na niego działam' pomyślała i postanowiła się nim zabawić. Zaczęła powoli przysuwać swoją twarz do jego. Chłopak instynktownie zamknął oczy, gdyż był pewien, że dziewczyna go pocałuje. Jej usta były już blisko niego gdy nagle usłyszał koło ucha:

- Nic z tego kochanie! Masz dziewczynę... - powiedziała Bella i wyminęła chłopaka.

Weszła do swojego pokoju zamknęła za sobą drzwi i po prostu się rozpłakała. Bawiła się jego uczuciami. Chciała to zrobić, jednak świadomość, że on jest z Olivią nie pozwoliła jej na to.

Chłopak natomiast stał ciągle w tym samym miejscu z łopoczącym sercem. Myślał, że znów
 zasmakuje jej ust, ale jednak nie było mu to pisane. Zabolało go to co powiedziała mu brunetka. Przecież tak naprawdę Olivia wcale nie była jego dziewczyną. On spędzał z nią czas tylko z poczucia obowiązku. W końcu ciągle wmawiała mu, że to jego dziecko. Nie miał innego wyjścia.

Leżeli w swoich pokojach. Jedno myślało o drugim i na odwrót. Dzieliła ich tylko ściana. Czyżby? Tak na prawdę rozdzieliła ich Olivia... Przecież gdyby nie ona ,teraz mogli być jedną z  tych szczęśliwych par. Los jednak chciał inaczej...

------------------------------------------------------------------------------------

Miał być jutro ale dodaję wm dzisiaj!! ;D
Wiem, wiem że krótki i beznadziejny!!!
Ale nic na to poradzę, że nie wyrabiam czasowo!!!
Dziękuje wam sikoreczki za ponad 6200 wejść na bloga i te wszystkie komentarze!!!
Love ya!! ;** <3
Jeżeli chcecie o coś spytać..http://ask.fm/olcirek zapraszam!!! ;D
Dzisiaj się nie rozpisuję bo lecę na imprezęę!!!
Bajooo.. ;**

Do napisania...

xoxo Olcirek! ;**



9 komentarzy:

  1. Olka , ja Ci mówię wrzuć Olivię pod tego tira no ! A co do rozdziału , mylisz się jest świetny jak zawsze z resztą ;D Zrób jakaś romantyczna scenkę ;p
    Chciałabym mieć takiego 'tatę' jak Louis xd
    Pisz następny

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiste tylkoo szkoda ze ta oliwia ciągle przeszkadza nie juz bedą znowu razem jeej nioo ;/
    Kocham nuu ;D
    Paula!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. twoje pisanie jest boskie *.*
    uwielbiam . :p

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieje, zee ta Olivia nie jest w ciazy !
    jeeej, jak ja jej nie lubiee .. zgadzam sie z ' , Niki .♥' wrzuuc ja pod tego tiraa! ;d

    a rozdzial boooooooooooski ! ♥
    czekam na kolejny ♥

    ~smile!;)

    OdpowiedzUsuń
  5. beznadziejny??? bitch please! jest świetny:3
    czekam na next'a:)x

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjny rozdział..
    Czekam na następny..

    Miloo...

    OdpowiedzUsuń
  7. No super...
    Najbardziej w pamięci pozostała mi scena Zayna z Bellą. Starała zachować się tak podle jak on, ale nie potrafiła. So sad...

    Uwielbiam to więc proszę, nie każ mi długo czekać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak się właśnie zastanawiam. Dlaczego ja nie czytałam tego wczoraj? Oj gorzej ze mną. xD
    Rozdział jest genialny!!! Mam nadzieję, że pojawią ci się pomysły.*trzyma kciuki*
    Teraz już wiem, o co chodziło ci z tym tirem xD Dziewczyny nade mną (głównie , Niki .♥ i Anonimku nr 2) jesteście pojebane xD
    Ola wykorzystaj nasz pomysł pozbycia się pewnego osobnika. Worek, koty, marchewki, Tamiza. XD
    Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Super. super!! Ja też chcę żeby ta Oliwia zniknęła, wszystko psuje tylko!!

    OdpowiedzUsuń