sobota, 13 października 2012

number thirty four.

Od dłuższego czasu Bella spotyka się z Chrisem i świetnie się razem dogadują. Jest mu wdzięczna, że pomaga jej choć trochę zapomnieć o całej sytuacji z Zaynem. Teraz jednak chłopak wyjechał na staż do Niemiec i Bella nie może sobie znaleźć miejsca. Co prawda świetnie bawi się z chłopcami, ale Chris to taka jej bratnia dusza.

Dzień był dla niej jak zwykle nużący. Schodziła do kuchni by napić się czegoś. Na miejscu spotkała nikogo innego jak Olivie. Siedziały z Nathaly przy blacie i o czymś zawzięcie dyskutowały. Bella nie zwróciła na nich uwagi, podeszła do lodówki i wyjęła z niej sok. Nalała go do szklanki i już miała wychodzić, gdy blondynka zaczepiła ją:

- Hola, hola panienko! To mój sok mogłaś spytać czy pozwalam, a nie bezkarnie panoszysz się jakby wszystko tutaj było toją własnością!

- Robisz takie halo o szklankę soku???

- Nie o sok mi chodzi, tylko o twoje zachowanie! Podporządkowałaś sobie wszystkich w tym domu jakbyś była jego właścicielką a tak nie jest! Przyjmij to do świadomości, że żyjesz na łasce chłopaków! Litują się nad tobą! To nie jest prawdziwa przyjaźń...

- I mówi to osoba, która kupuje sobie przyjaciół za pieniądze tatusia!!! Skąd ty możesz to wiedzieć! Nie czytasz im w myślach i nie znasz ich!

- Aż taka ślepa jesteś! Nie widzisz tego? Żal mi cię dziewczyno...

- Niby czego? Oświeć mnie proszę!

- Tego jak się wobec ciebie zachowują! robią wszystko żeby cię nie zranić.. to litość! Ale nie martw się u mnie nie masz taryfy ulgowej..

- Litować to się może, ale Zayn nad tobą pusty pustaku..

- Tylko nie pustaku sieroto! Nie masz nikogo rozumiesz! Nikt cię na tym świecie nie kocha! Dobrze, że Zayn w porę się otrząsnął i przyszedł do mnie bo teraz musiał by być z takim kimś jak ty!  Zrozum to! Zayn jest mój i nigdy się to nie zmieni! Uszczęśliw ich wszystkich i wyjedź, albo się zabij tak będzie lepiej dla nas wszystkich..

- Olivia daj spokój...- wtrąciła się Nathaly, która nie mogła słuchać już obelg kierowanych w stronę niewinnej brunetki.

- Nie wtrącaj się! To sprawa pomiędzy mną a nią! Teraz przemyśl to sobie i wyjdź stąd bo nie mogę na ciebie patrzeć!!!

Bellę cholernie zabolały jej słowa. Pierwszy raz spojrzała na to z innej perspektywy. Może oni na prawdę robią to wszystko z litości. Zaczęła płakać i wyszła z kuchni. Na schodach minęła się z Niallem, który zauważył, że dziewczyna płacze. prosił ją, żeby wyjaśniła mu co się stało. Zbyła go cichym 'nic' i zamknęła się w swoim pokoju. NIe miała już siły. Teraz wszystko co powiedziała Olivia wydawało się jej prawdą. Może na prawdę zejście jej z tego świata uszczęśliwiło by wszystkich.

Jej kontemplacje przerwało pukanie do pokoju.

Nie miała zamiaru otwierać. Weszła do łazienki, żeby nie słyszeć próśb skierowanych w jej stronę.  Płakała. Nie chciała dłużej życz na koszt chłopaków. Była dla niech ciężarem. Chciała coś z tym zrobić.  Zauważyła leżącą na szafce żyletkę. Ona jakby otworzyła jej drzwi do śmierci. Bała się, ale chyba nie miała innego wyjścia. Podeszła bliżej i chwyciła kawałek ostrego metalu w dłoń. Podwinęła rękaw bluzy i siadając na ziemi oparła się o bok wanny.

 Wahała się. Kilkakrotnie przykładała żyletkę do nadgarstka, ale szybko ją odsuwała. Tchórzyła czy była na tyle odważna żeby żyć dalej? Sama nie umiała odpowiedzieć sobie na to pytanie. Pukania do drzwi coraz bardziej się nasilały i właśnie one  sprowokowały  ją do zadania sobie pierwszego cięcia. Purpurowa krew zaczęła spływać po jej bladej ręce. Teraz czułą ulgę? Chyba tak. Po raz kolejny przejechała żyletką po skórze i po raz kolejny skutek był taki Sam. Krew.  

Czuła, że z sekundy na sekundę upływa z niej życie. Oczy powoli zaczynały same się zamykać, gdy drzwi do łazienki gwałtownie się otworzyły. Zdążyła jeszcze przekręcić głowę w ich kierunku  i zobaczyła w nich Louisa.

- Boże Bella!!! Co ty wyprawiasz dziewczyno! Chłopaki pomóżcie mi!

Szatyn wziął dziewczynę na ręce i wyniósł z łazienki. Kazał szybko Niall’owi zadzwonić po karetkę. Chłopak spełnił prośbę Lou. Tommo natomiast położył dziewczynę na łóżku i pośpiesznie szukał jakiegoś bandaża, żeby zatamować wypływającą krew. Obandażował rękę dziewczyny i czekał, aż pogotowie przyjedzie. Starał się cały czas z nią rozmawiać, żeby nie zasnęła. Udało mu się to, gdyż po niecałych 10 minutach lekarz był już na miejscu.

Zayn nie wiedział o niczym. Dopiero, gdy wszedł do domu i w holu minął się z lekarzem z przerażeniem patrzył w oczy Louisa odprowadzającego do drzwi.

- Co się stało?

- Co się stało? Co się stało idioto? Twoja dziewczyna  prawie zabiła Bellę! Przez nią się pocięła rozumiesz! To wszystko jej wina!!!  Ona mogła umrzeć!

-Jak to się zabić?? Przez Olivię? Dlaczego…

- To już chyba nie ja powinienem ci odpowiadać na te pytania!

Lou szybko wszedł na górę do pokoju dziewczyny. Lekarz nie kazał zabierać jej do szpitala, gdyż chłopcy oznajmili, że sami się nią zajmą. Miała kilka kroplówek na zmianę by wzmocnić jej organizm. Była słaba bo straciła dużo krwi, ale była przytomna.

Mulat stał teraz przed jej pokojem, a w jego kierunku zmierzała Olivia z Nathaly. Blondynka podeszła do niego bliżej i zaczęła się przytulać. Chłopak nie okazywał wobec niej żadnych uczuć. Patrzył na Nathaly, która była przerażona.

- Kochanie oni próbują mi wmówić, że to moja wina! Przecież wiesz, że nie mogę się denerwować,a oni na mnie krzyczą! Ta psychopatka chciał się zabić, a zrzucają winę na mnie!

- Co jej powiedziałaś?

- Ja? Nic. Starałam się być w stosunku do niej miła, ale to ona zaczęła!

- Zawsze się kłócicie, co tym razem powiedziałaś?

- Na prawdę nic!

- Ja dłużej tego nie wytrzymam! - wykrzyczała Nathaly.

Zdezorientowany mulat patrzył w jej stronę nie wiedząc o co chodzi.  Olivia oderwała się od niego i także spojrzała na przyjaciółkę.

- O co chodzi Nathaly?

- Nie mogę już dłużej patrzeć jak ona was wszystkich okłamuje! Tego już za wiele! Kłótnie kłótniami, ale ona przez ciebie chciała się zabić rozumiesz! Przestań wreszcie udawać i powiedz, że Zyan wcale z tobą nie spał! Przyznaj się!!!

- Nathaly co ty za głupoty opowiadasz..

- Kontynuuj..- zachęcał ją Zayn.

- Wcale z nią nie spałeś rozumiesz...

- Nat... przestań!

- Nie!!! Za długo milczę! O wiele za długo! Teraz wszystko powiem! Powiem jak było na prawdę... Wtedy w parku byłeś pijany. Ona cie tam zobaczyła i zadzwoniła, żebym tam przyjechała. Wzięliśmy cię do jej domu i położyliśmy w jej łóżku. Rozebrała cię do półnaga i kazała mi nigdy nie wyjawić prawdy. Ona nie spała z tobą tylko ci to wmówiła, bo byłeś pijany...

- Nathaly kochanie nie opowiadaj głupstw..

- To, że jesteś w ciąży, ale z kim innym nie miało też wyjść na jaw.. Ooo.. i prawie bym zapomniała. Tatuś zbankrutował więc trzeba było wykorzystać innych! Tak?! A ciąża to było jedyne wyjście, żeby cię naciągnąć Zayn! Teraz cieszę się ,że to wszystko powiedziałam! mam cię dość... nie szanujesz innych, ani samej siebie! Żal mi cię dziewczyno...

Malik patrzył z pogardą na Olivię. Ona udawała zdziwioną, ale wcale jej to nie wychodziło. Podszedł do nathaly i ją przytulił. Wyszeptał jej ciche 'dziękuję ci' i poszedł do swojego pokoju.

Całej tej sytuacji przysłuchiwali się chłopcy i Bella. Wszyscy nie ukrywali zaskoczenia. Louis wstał i wyszedł na chwilę z pokoju brunetki. W holu zobaczył ubierającą się Olivię. Popatrzył na nią z obrzydzeniem w oczach i wzrokiem szukał jej.. byłej już przyjaciółki. Zobaczył jak schodzi po schodach z torbą rzeczy blondynki. Podszedł do niej zabrał to co niosła i wyniósł przed drzwi.

- I żebym cię już nigdy nie musiał widzieć! Jedyne co ci powiem na pożegnanie to, że jesteś żałosna!

- Nienawidzę was! I ciebie też podła dziwko! Jak mogłaś im powiedzieć!!!

Louis trzasnął drzwiami i podszedł do Nat. Widział, że dziewczyna jest roztrzęsiona i mocno ją przytulił. Ona płakała. W końcu oderwała się od chłopaka i spojrzała mu w oczy.

- Przepraszam, że wcześniej nie powiedziałam, ale nie mogłam! Ona mnie zmusiła! Teraz pewnie myślicie o mnie najgorsze rzeczy, ale...

- Nie ciii! Wszystko jest w jak najlepszym pożądku! Ważne, że w ogóle odważyłaś się powiedzieć! I za to strasznie ci dziękuję!

- Już dłużej nie mogłam patrzeć jak ona was okłamuje i wyżywa się na Belli! Czy myślisz, że mogła bym iść ją przeprosić?

- Jeśli chcesz to pewnie, że tak!

Obydwoje udali się na górę. Weszli do pokoju, w którym leżała dziewczyna.  Płakała tak samo jak Nathaly. Szatynka podeszła do niej i już chciała coś powiedzieć, gdy Bella wyciągnęła w jej stronę otwarte ramiona. Mocno się do siebie przytuliły i płakały.

Panienka Stone nie spodziewała się takiego obrotu sytuacji. Była zdziwiona tym, że dziewczyna była w stanie powiedzieć całą prawdę. Teraz była jej za to wdzięczna.
Wszyscy byli zadowoleni, że Olivia opuściła już na zawsze ich dom.

Harry zobowiązał się odwieźć Nathaly do domu. Bella zapewniała chłopców, że już lepiej się czuje i żeby nie psuli sobie planów na dzisiejszy wieczór. Lou nie chciał się zgodzić, ale za namowami dziewczyny w końcu uległ. Pojechał więc do swojej dziewczyny Lioam zrobił to samo. W mieszkaniu zastali więc bella, Niall.. no i Zayn.

Blondynek właśnie oglądał z nią jakiś film. Dziewczyna widziała, że co jakiś czas ziewa więc postanowiła, iż powie mu że jest zmęczona i chciała by iść spać. Tak zrobiła chłopak poszedł do swojego pokoju, a ona została sama ze świecącą się lampką nocną.

Drzwi do jej pokoju powoli zaczęły się otwierać. Była pewna, że to Irlandczyk zapomniał swoich żelków leżących na podłodze. Ale myliła się.

- Żelków zapomniałeś...- powiedziała rozbawiona.

- Ymmm.. tak właściwe to nie!

Poznała ten głos. To był Zayn. Przez jej ciało mimowolnie przeszły dreszcze, jakby biegło po nim stado mrówek. Malik zbliżył się do jej łóżka i usiadł obok niego na krześle. Patrzył na nią i milczał. Oboje byli już lekko zmieszani tą sytuacją.

-Przepraszam...

Dziewczyna nadal milczała. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Miał przecież rację. Nie spał z nią,a ona mu nie wierzyła. Teraz było jej głupio, ale przecież nie może wymazać tych miesięcy cierpienia. Chciała go przytulić i się wypłakać, ale bała się jego rekcji. Postanowiła udawać twardą.

- I co ja mam ci teraz powiedzieć? hmm??

- To co na prawdę myślisz i czujesz..

- Co mam ci sie rzucić w ramiona krzycząc miałeś rację! Nie spałeś z nią! Jupi yayyy..! - powiedziała z sarkazmem.- nie wymaże z pamięci tego od tak na pstryknięcie palcem. Ja nadal jestem w szoku rozumiesz?! Musze sobie to wszystko poukładać. Ja...

- Nie przejmuj się tym! Ja będę czekał!

- Nie wiem czy dam radę jeszcze być z tobą Zayn! To będzie się za nami wlekło! Nie wytrzymamy...

- Nie mów tak! Proszę cię! Co by się nie działo damy radę! Tylko przemyśl to! Nie będę naciskał. Odpowiesz mi kiedy będziesz pewna.

- Ale jeżeli się nie zdecyduje to będziemy normalnie się wobec siebie zachowywać!

- Zrozumiem to! Ważne żebyś ty była szczęśliwa!

- Daj mi czas Zayn! Muszę przywyknąć...

- Rozumiem.

- A teraz mógłbyś już iść jestem śpiąca.

- Oczywiście! Dobranoc.

Chłopak wyszedł z pokoju lekko podbudowany. Nie powiedziała mu 'NIE' i to już było coś dla niego. Może przemyśli to wszystko i da mu jeszcze jedną szansę. Na to właśnie liczył. Ona natomiast biła się ze swoimi myślami. Starała się jakoś przystosować do zaistniałej sytuacji. Chciał znów zasmakować jego ust, móc się do niego przytulić. Teraz to już jedynie od niej zależało. Rozmyślając o tym jak dalej potoczy się jej życie zasnęła...

===============================================

Witam Was sikoreczki! ;D
Macie nowy rozdział... długi, strasznie dużo się dzieje ale w cholerę nudny!!!
Nic nie poradzę, że wena wyjechała gdzieś i nie chce wrócić.. ehh.. :(
No nic musicie jakoś to znieść, gdyż mam nowe pomysły i będę dalej pisała.. ;D
Zadowolone?? ;))
Polecam wam blogi w mojej zakładce Favourites... ;))
Hmm.. właśnie dziękuję za wszystkie komentarze! ;D
No i oczywiście za ponad 7 000 wejść na bloga! O.o
Miło mnie zaskakujecie... oby tak dalej! ;D
Co by tu wam jeszcze napisać.. aaa właśnie!!!
Jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć zapraszam na ASK'a http://ask.fm/olcirek ;D
Dobra chyba to by było na tyle! ;D
Tak więc do napisania.. ;**

Pamiętajcie, że was kocham! <3 ;**

Olcirek! ;*

xoxo


 



10 komentarzy:

  1. Uff w końcu się to wszystko wyjaśniło ;) Strasznie się cieszę, że dalej będziesz pisać te opowiadanie ;d czekam na następny ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Yay , świetny jest a ja sie powtarzam . Ale mam pyt. to ona jest z tym Chrisem czy są tylko przyjaciółmi ? ;d
    No nic czekam na nexta ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. juupii jakie fajnee , muszą sie pogodzić teraz!!!
    jak to uwielbiaaam1!!!
    paulaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział, pojebie ! Czekam na kolejne <33

    OdpowiedzUsuń
  5. o jaciesz pierdziele! *o*
    Zajebisty rozdział dziewczyno!!:**
    nie mogę świetnie piszesz!<3
    kocham cię!
    czekam:)xx

    OdpowiedzUsuń
  6. JA PIERDZIELE JAK JA TO KOCHAM!!!!!! I ciebie Olka też xD Mój ulubiony rozdział!! xd
    Czekam na kolejny, czekam na kolejny!! ;D

    Caroll- Di (nie chciało mi się logować xD)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wciąż czekam aż Olivia zginie.

    Loool, jest okropna :P

    Whatever. Uwielbiam to i bardzo się cieszę, że nie przestaniesz pisać. Może i nie wiem zbyt wiele na ten temat, ale to jest świetne! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. believe_in_yourself.14 października 2012 17:58

    mrr. cudowny.. na szczęście Olivia się już wyprowadziła! nie lubię jeej!! :P
    czekam na następny.;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę zajęło mi nadrabianie zaległych rozdziałów, ale sie opłacało :D
    Obserwuję + zapraszam do siebie : http://forever-together-louis-and-suse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń