niedziela, 21 października 2012

number thirty six.

Już od ponad tygodnia Zayn i Bella ukrywają swój związek przed resztą. Co dziwne nikt,niczego nie zauważył. Widać, że między tym dwojgiem stosunki się znacznie ociepliły, ale nie aż tak. Pomyślicie, że to chore... Dwoje prawie dorosłych osób, spotyka się potajemnie jak w jakiejś taniej komedii romantycznej. Im jednak to nie przeszkadzało.. a wręcz przeciwnie. Mogli się wreszcie nacieszyć tylko sobą. Nadrobić ten stracony czas.

Piątek już po lekcjach. Młodzież zadowolona wychodzi ze szkoły, a w ich głowach szumi od pomysłów spędzenia weekendu. Całe 1D wraz z Bellą kierują się w stronę swojego auta. Wszyscy śmieją się i rozmawiają.

- Niall kretynie jak mogłeś powiedzieć, że Meksyk jest koło Szczecina? Przecież Meksyk jest w Ameryce Północnej a Szczecin w Polsce?? - powiedział Liam.

- hahahaha.. a widzieliście minę pani Watson! Myślałem, że zaraz mu tym wskaźnikiem przypierdzieli!. - tym razem zabrał głos Harold.

- Przestańcie się śmiać z blondaska, w końcu kolor włosów do czegoś zobowiązuje! - jak zwykle ilorazem inteligencji błysnął Lou.

Za to sformułowanie dostał pożądnego mięśniaka w ramię od Belli. Dziewczyna spojrzała na niego z mordem w oczach i już wiedział, że przesadził. Dziewczyna widziała, że Irlandczykowi nie jest do śmiechu. Podeszła do niego i go mocno przytuliła. Chłopak tylko spojrzał w stronę reszty i pokazał im język. Zayn tylko się zaśmiał.

- Nie przejmuj się Nialler!!! Ta kupa bezmózgich osłów nie wie co mówi! Zrobię ci w domu naleśniki z nutellą!

- Trzeba było tak od razu...

Tą obietnicą chłopak od razu się rozchmurzył. Zaczął wszystkich popędzać, żeby szybciej wracali do domu. I tak po upływie niecałych 15 minut wszyscy byli już w willi chłopców. Brunetka musiała wywiązać się z obietnicy i zaczęła robić obiecane słodkości. Chłopcy rozeszli się po pokojach. Znaczy się tak myślała dziewczyna, ale nagle poczuła czyjeś ręce na swoich biodrach. Ten zapach mówił sam za siebie... Zayn.

- Mmmm... naleśniki pewnie będą pyszne!

- Pewnie tak! W końcu ja je robię!

- Ach ta skromność..

Po tych słowach czule pocałował brunetkę. Czuł, że się uśmiecha. Tego chciał. Dawać jej szczęście, żeby już nigdy więcej nie była smutna, a już na pewno nie prze z niego. Miał w swoich ramionach cały swój świat. Był tego pewien. To ona nadawała sens jego życiu. Nie sława, kariera czy pieniądze... tylko Bella.

- Zayn.. to miłe, ale co jeśli nas zobaczą.

- I co? Nie obchodzi mnie to..

- Proszę cię! Zayn..

- No dobra..

Zrobił minę zbitego psa i stał nadal koło brunetki. Ta podeszła i dała mu soczystego buziaka w policzek. Musiała skończyć te naleśniki, więc chciała w pewien sposób wykorzystać nieazdowolonego mulata. Miał rozstawić talerze i zawołać resztę. Po upływie około. 20 minut wszystko było gotowe. Wszyscy zajadali się ze smakiem. Malik ciągle patrzył na brunetkę, lecz ta nie chcąc wzbudzić podejrzeń reszty starała się w pewnym stopniu nie zwracać na to uwagi...

- Bella kocham cię.. wyjdziesz za mnie??! Te naleśniki są pyszne.. chce cię za żonę! - wydarł się Nialler.

Reszta odpowiedziała na to salwą śmiechu. Dziewczyna uśmiechnęła się do blondynka i skwitowała to puszczeniem mu oczka.

- Dobra na prawdę te naleśniki nie są takie pyszne jak mi się wydawało! - powiedział Lou.

Bella spojrzała na niego ze zdziwieniem po czym odparła:

- Doprawdy tatku?? To czemu zjadłeś wszystkie??

- Yyy..bo ten! No ja już lecę do El! To do kiedyś tam!

Reakcja chłopaka znów rozbawiła całe towarzystwo. Po tym jak pan Marchewka odszedł od stołu reszta też zaczęła się zbierać. Liam do Daniell, Harry do tajemniczej brunetki i Niall w nie znanym nikomu bliżej kierunku. Zostali tylko Zayn i Bella. Im to oczywiście było by na rękę, gdyby nie góra talerzy do zmycia. Jednak szybko się z tym uwinęli i powędrowali razem do pokoju brunetki. Wiedzieli, że nie ma już nikogo w domu prócz nich. Usiedli na łóżku wtuleni w siebie.

- Wiesz.. trochę dziwnie się czuję oszukując ich! To jednak nie fair wobec nich.

- Możemy im powiedzieć jeśli tylko chcesz?

- Chce, ale...

- Ale co?

- Boję się!

- Czemu? Przecież są naszymi przyjaciółmi! Zrozumieją. Doskonale wiedzą, że się kochamy i nic tego nie zmieni. Nawet Olivia nie byłą w stanie!

- Więc powiemy im? Jutro?

- Pewnie! I nie martw się słyszysz? Wszystko będzie dobrze mała! A no i właśnie... miałem cię prosić, żebyś gdzieś ze mną pojechała! Zgadzasz się?

- To zależy, gdzie będziemy jechać.

- Taka mała tajemnica! Chodź!

- Nie powiesz to nie idę!

- Nie musisz iść! Wezmę cię siłą!

Mulat wziął dziewczynę na ręce i pomimo jej sprzeciwów zaniósł ją do garażu. Pomógł jej wsiąść do samochodu i odjechali. Dziewczyna nie odzywała się do Malika. Udawała obrażoną jednak za bardzo jej to nie wychodziło. Chłopak wiedział, że to tylko taki chwilowy kaprys. Jeden buziak wszystko załatwi. Słońce dawało się we znaki. Czuć było już początki wiosny. W końcu już prawie kwiecień. W czasie 20 minutowej przejażdżki nie odzywali się do siebie, drogę umilały im tylko piosenki z jakiejś stacji radiowej. Dojechali. A oczom Belli ukazał się salon samochodowy? Wysiedzi z auta i brunetka spytała swojego chłopaka:

- Salon samochodowy? Możesz mi wyjaśnić co tu robimy? O ile się nie mylę masz już samochód?!

- Salon ale nie samochodowy kochanie! Tu mam zamiar kupić swój pierwszy motor! Marzę od nim od dawna, a teraz ty pomożesz mi wybrać!

- No to chyba złego pomocnika ze sobą zabrałeś, bo po pierwsze  ja się kompletnie na tym nie znam, a po drugie boje się jeździć motorami!

- Nie musisz się znać, ważne że będziesz ze mną! A twój lęk spróbujemy jakoś pokonać kocie!

Złapał ją za rękę i powędrowali do środka. Tam roiło się od natłoku ludzi. Każdy bacznie przyglądał się 'maszynom śmierci' jak to w zwyczaju miała nazywać je Bella. Zaczeli chodzić po dużej hali i oglądać różne modele. Dziewczyna kompletnie nie wiedziała, co w tych motorach tak zachwyca Malika. Obserwowała go bacznie i widziała w jego oczach te ogniki radości, gdyż za chwilę miało się spełnić jedno z jego marzeń. Na samą myśl jaką to sprawi radość Zayn'owi, na twarzy dziewczyny pojawił się szeroki uśmiech.

- Ten ci się podoba?

- ymm.. czemu tak myślisz?

- Bo zaczęłaś się uśmiechać pierwszy raz od kiedy tu weszliśmy!

- Uśmiecham się, bo widzę, że ty jesteś zadowolony!

- Aha czyli taki manewr! A już myślałem, że podoba nam się ten sam model!

- Ważne, żeby tobie się podobał prawda! To ty będziesz na nim jeździł!

- Nie tylko ja! Ty też!

- No chyba nie! Nie ma szans, że wsiądę na "to coś"!

- A jak ładnie poproszę?

- Nie!!! Nie ma szans...

- Kiedyś cię namówię! Zobaczysz...

- Nie bądź taki pewien!!

Ich rozmowę przerwał konsultant, który pytał czy zdecydowali się na jakiś model. Mulat wskazał wybrany przez siebie motor i od razu zapłacił za niego. Musiał go jakoś teraz przetransportować do domu. Spojrzał na panienkę Stone błagalnym wzrokiem. Ona od razu wiedziała o co mu chodzi. Pokiwał przecząco głową. Na co ten zaczął trzepotać rzęsami jak panienka i wygiął wargi na kształt podkówki. Bella była jednak nieugięta. Chłopak widząc ciągłe sprzeciwy wsiadł na motor i go odpalił.

- Proszę cię no! Bella to tylko jeden, jedyny raz!

- Nie! Nie rozumiesz!!! Boję się...

- Obiecuję, że będę ostrożny!

Dziewczyna poważnie zaczęła się zastanawiać. Skoro jej obiecuje, to na pewno nie zrobi niczego wbrew jej woli. W końcu to Zayn. Jej chłopak. Może mu ufać. Biła się ze swoimi myślami, jednak pod wpływem impulsu wsiadła na motor. Przytuliła się jak najmocniej potrafiła w plecy mulata i zacisnęła powieki. Chciała, żeby jak najszybciej to się skończyło. Nienawidziła motorów. Widziała jak wielu ludzi traci życie przez te maszyny. Ułamek sekundy i śmierć na miejscu.  Teraz jednak starała się wyrzucić z pamięci to wszystko o czym wie. Poczuła jak jej włosy zaczynają falować od wiatru. Przez to jeszcze bardziej uściśliła objęcia. Mulat poczuł to i się uśmiechnął. Miał ją za twardą dziewczynę. Nie bojącą się niczego. To właśnie ona powinna być przykładem jak pozory mogą mylić. Na zewnątrz wygadana, pewna siebie i umiąca bronić swoich wartości dziewczyna, a w środku tak krucha i słaba istotka, mająca zarówno wady jak i zalety.

Droga była dla niej udręką jednak w końcu dojechali. dziewczyna otworzyła oczy, byli pod domem. Szybko zeszła z motoru i poszła do swojego pokoju. Chłopak zdezorientowany powędrował za nią. Siedziała na łóżku. Płakała. Mulat nie wiedział co zrobił nie tak jak trzeba. Postanowił z nią porozmawiać. Zamknął drzwi na klucz i usiadł przy niej. Głaskał ją po plecach, aż w końcu zadał pytanie:

- Powiesz mi co się stało? Co znowu schrzaniłem?

- To nie twoja wina! Po prostu ja..

- Powiedz mi to w końcu.

- Wiesz ile ludzi ginie na motorach? Nie chce żeby tobie coś się stało! Widziałam jaką radość sprawia ci kupno tego.. tego czegoś i nie chciałam nic mówić!

- Gdybyś tylko powiedziała nie kupił bym go!

- Ale to twoje marzenie! Nie chciałam ci go zepsuć!

- Nic byś nie zepsuła! Mam też inne marzenia z tego mogłem zrezygnować, bo na przykład już z tego marzenia żebyś zawsze przy mnie była nie zrezygnował bym nigdy!

- Nie będziesz musiał, bo ja też już nie chcę bez ciebie żyć wiesz! Dlatego się martwię!

- Jak już ci wcześniej obiecałem i powtórzę to jeszcze raz będę bardzo ostrożny! Nie zrobię nic głupiego! Mam dla kogo żyć!!

- Trzymam cie za słowo! A wiesz, że nie łatwo u mnie odzyskać zaufanie! Nie spierdol tego...

- Słowo harcerza!

Uśmiechnął się do niej promiennie i ją pocałował. Niby zwykły dzień, a ile nauczył tych dwojga. Zwykłe słowa, czyny i tak potrafią działać na ludzi. Wiedzieli, że są dla siebie całym światem. Nie chcieli się już rozstawać. To co ich łączyło było magiczne. Przetrwało tak trudne chwile, a pomimo tego nie osłabło nawet przez moment. Taka miłość zdarza się raz na całe życie...

//////////////////////////////////////////////////////////////////

Boże przepraszam Was bardzo... ;((
Obiecywałam fajny rozdział, a wyszło co wyszło! :[
Nie wiem już sama co ma się dalej tu jeszcze wydarzyć...
Proszę Was teraz o szczere komentarze czy mam ciągnąć to dalej.. czy już dać sobie spokój!
Jeżeli będziecie chciały napiszę jeszcze trochę rozdziałów!!
Wiem już na pewno jak się zakończy to opowiadanie, ale kompletnie nie wiem ile mam to jeszcze ciągnąć...
Dziękuję Wam za ponad  8 200 wejść na bloga i 10 obserwatorów! ;**
I love ya! <3
No i oczywiście dziękuję za wszystkie komentarze! ;))
Bardzo mnie nimi motywujecie do zebrania się w sobie i napisania czegoś nowego!!!
Jeżeli chcecie o coś spytać zapraszam na mojego ASK'a : http://ask.fm/olcirek
To do napisania kwiatuszki! ;**
Życzcie mi weny! ;D


Olcirek! ;**

xoxo








9 komentarzy:

  1. trolololo mi się podoba . I rozumiem że za parę rozdziałów historia Belli i Zayna dobiegnie (niestety) końca :( Ale jak masz zamiar kończyć tego bloga to bd musiała pisać następnego . I mnie to nie obchodzi czy Ty chcesz czy nie. Znadję Cię i zmuszę do pisania - twoje słowa Olu :D
    To kiedy porywamy Malika i obmyślamy plan zawładnięcia nad światem ? buhahahaha
    Nie no głupoty piszę ...
    Aa Ty pisz szybko następny ;****

    Pozdrawiam , Niki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha jesteś kolejną osobą do naszego planu z Caroll i jej przyjaciółką! :) będziemy we 4 dzielić się Malikiem hahahahaha XD tylko najpierw musimy jakoś załatwić Perrie czyt. Musi udławić się marchewką a później zjedzą ją koty Harrego! XD haha ja pierdole za te słowa powinni zamknąć mnie w psychiatryku! LOL XD

      Usuń
    2. Niki Niki. Ona mieszka w Rzeszowie!!! xD 4 osóbka do naszej zbrodni xD Nieźle ;D Hahaha Olka czy K. czyta te rozdziały? Bo kurde początek brzmi jak te nasze dziwne rozmowy na gg xD A i jeszcze. TAMIZA, PAMIĘTAJ O TAMIZIE. WOREK, KOTY, MARCHEWKI, TAMIZA XD

      Usuń
    3. Hahaha jak na razie dał sobie spokój z czytaniem "Mojej wybitnej twórczości" ale ten początek jest z życia wzięty!! Brat mojej przyjaciółki tak na prawdę powiedział o tym Szczecinie na lekcji XD i pamiętam o tej Tamizie ale już nie chciałam pisać bo ludzie pomyślą że jestem jebnięta!! A wcale nie jestem:)

      Usuń
  2. "Boże przepraszam Was bardzo... ;((
    Obiecywałam fajny rozdział, a wyszło co wyszło! :["
    Wiesz jak wkurzają mnie teksty tego typu?
    To jest tak samo logiczne jak pierdolenie "mam wielką dupę. Nie mieszczę się w drzwiach." i kupowanie sobie przy okazji jaskrawo kolorowych spodni. Najlepiej krótkich, żeby te wielkie słoniska było widać.
    Mało masz dowodów na to, że wszystkim się podoba? Mało komentarzy?
    Idź w kąt i się ogarnij.
    Tak nie można noooo!
    Piszesz zajebiście i narzekasz (równie zajebiście, ale to inna sprawa...). Daj sobie spokój może.
    Mi się rozdział podobał i na pewno nie jestem jedyna, więc może rzeczywiście usiądź w tym kącie, dowartościuj się trochę i biegnij porwać Malika.
    :D

    OdpowiedzUsuń
  3. boszzzki :> uwielbiam *.* pisz dalej.
    :P

    OdpowiedzUsuń
  4. A wziąć i cię jebnąć?
    Nie ładnie kłamczyć! Obiecywałaś fajny rozdział i jest fajny cudowny wręcz więc co ty pierdolisz?:3
    pisz dalej na prawdę świetnie piszesz:D
    kocham kocham kocham<3
    Zajebisty rozdział :)
    czekam na next'a :D

    OdpowiedzUsuń
  5. aaaaaa najlepszy !!!!
    uwielbiaam to normalniee!!!
    Boski ;P

    Kiedy kolejny rozdział!!?
    Pisz szybko ;P
    Paula!!

    OdpowiedzUsuń
  6. 55 yr old Account Coordinator Leland Capes, hailing from Manitou enjoys watching movies like Godzilla and tabletop games. Took a trip to Catalan Romanesque Churches of the Vall de BoíFortresses and Group of Monuments and drives a Bugatti Type 57S Atalante. sprawdz tutaj

    OdpowiedzUsuń